poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Capitolo 5 ♥

Śmierć rodziców zniszczyła mnie od środka. Spadałam... Coraz bardziej zagłębiając się w ciemności... To nie było prawdziwe życie. Tylko jakiś jego marny cień. Wiele osób wyciągało do mnie pomocną dłoń jednak ja nie potrafiłam jej pochwycić. Coś trzymało mnie na samym dole i za wszelką cenę próbowało tam utrzymać... A więc jak to się stało, że teraz potrafię się uśmiechać?

- Dawno razem nie gotowaliśmy - stwierdził Marco i ponownie zajął się pieczeniem frytek.
- Może dlatego że przez dłuższy czas w ogóle nie wychodziłam z pokoju, a poza tym kiepsko mi idzie gotowanie? - zaśmiałam się, a chłopak razem ze mną.
- Nie wracajmy do tego - mruknął - A co do twojego gotowania to może masz i rację... Dobrze, że przynajmniej nauczyłem cię robić naleśniki.
- Ej no nie przesadzajmy. Nie jestem aż taka zła... Po prostu jesteś w tym lepszy ode mnie.
- Wiem - odpowiedział dumie wypinając pierś.
- A na dodatek taki skromy - prychnęłam.
- Mówiłaś coś?
- Nie... Nic, nic...

Czuję się jakby ten wypadek zabrał jakąś cząstkę mnie, która już nigdy nie powróci. Jakby los za wszelką cenę próbował sprawić, że będę smutna... Tak się stało... I czy tak będzie już zawsze? Czy kiedykolwiek los jednak się do mnie uśmiechnie? Teraz nie potrafię zrozumieć jak ja w ogóle tak mogłam. Głodówka, ciągły płacz, brak jakichkolwiek dłuższych kontaktów z bliskimi... Przecież to nawet nie przypomina prawdziwego życia.

,,Dryń, dryń...''
- Otwórz. Ja dokończę - powiedziałam i zabrałam z rąk Marco talerz.
- Jasne...
Już po chwili słyszałam głośne śmiechy dochodzące wprost z holu, a to oznaczało tylko jedno... Pochowałam suche naczynia do szafek po czym poprawiłam swoją czerwona spódniczkę i wyszłam z kuchni.
- Cześć Fran! - krzyknęłam i przytuliłam przyjaciółkę.
- Cześć - odpowiedziała dziewczyna i dała mi całusa w policzek - Jak się czujesz?
- Dobrze, dziękuję.
- Błagam bądź dla niego w miarę miła - szepnęła mi na ucho.
Skrzywiłam się.
 - Proszę... - powiedziała robiąc słodkie oczka.
- Spróbuję - mruknęłam tylko.
Odwróciłam się na pięcie i stanęłam oko w oko z moim największym wrogiem.
- Ferro... - warknął.
- Pasquarelli... - syknęłam.
"I cała moja dobroć poszła się bujać..."
- Sporo czasu minęło odkąd ostatnio musiałem cię oglądać.
- Na moje nieszczęście minął tylko rok.
Staliśmy tak w ciszy przez dość długi czas wzajemnie zabijając się wzrokiem. W końcu Fran wymyśliła, że pójdziemy obejrzeć jakiś film. To nie był znowu genialny pomysł bo z tym typkiem nie da się wytrzymać nawet minuty w jednym pomieszczeniu. Siedzieliśmy w fotelach dokładnie na wprost siebie. Nie widziałam o czym jest film. Właśnie brałam udział w jednej z największych bitew na wzrok. Nie odpuszczę... To on pierwszy pęknie. Bo po prostu jest głupi.
- Pajac - mruknęłam pod nosem.
- Idiotka - dosłyszałam między dźwiękami dochodzącymi z telewizora.
- Debil - powiedziałam trochę głośniej.
- Egoistka - odpowiedział.
- Pacan - podniosłam się do pozycji stojącej.
- Kretynka - uczynił to samo.
- Laluś! - krzyknęłam.
- Plastik!
Moglibyśmy tak godzinami...
- Arogant!
- Małpa!
- DUPEK!
- SIEROTA!
Jednak...
,,To był cios poniżej pasa...''

----♥----

Tak wiem. Jestem kretynem... No, ale poniosło mnie no! Dostałem nauczkę. A raczej, Fran mi ją zapewniła...

Ludmiła uciekła z płaczem, a ja uśmiechnąłem się triumfalnie. Dopiero po chwili oprzytomniałem i zdałem sobie sprawę co właśnie wyszło z moich ust.
- Czy ty do cholery do końca zdurniałeś?! - krzyknęła Francesca i uderzyła mnie w głowę.
- Ałaaa! To bolało - powiedziałem.
- Bo miało! - odkrzyknęła dziewczyna i zmierzyła mnie wzrokiem mordercy.
W tej właśnie chwili spojrzałem na Marco. On też był na mnie zły. A to bardzo nie dobrze... Przecież to on zawsze był tym najspokojniejszym.
- Wyjdź stąd - powiedział zaciskając pięści.

- Ja mu pomogę - syknęła kuzynka i złapała mnie za ucho.
Ciągnęła mnie za sobą dokładnie całą drogę do mojego pokoju. Nie powiem... To okropnie bolało. Zasłużyłem? Oczywiście, że nie.
 

Teraz wiem, że to było kłamstwo. Całkowicie sobie na to zasłużyłem. Ale jak to wszystko cofnąć? Jak przeprosić Francescę, Marco... No i przede wszystkim Ludmiłę? Przecież nie da się cofnąć czasu, a nawet ona sobie na to nie zasłużyła...
- Czemu ja jestem takim dupkiem?! - krzyknąłem zakrywając twarz poduszką.
- Też się nad tym zastanawiam - usłyszałem głos Luki.
Ściągnąłem poduchę z twarzy i spojrzałem na kuzyna. Stał ze skrzyżowanymi rekami oparty o framugę drzwi i mi się przyglądał. Minął rok a on nic się nie zmienił. Ta sama brązowa czupryna, ten sam kilkudniowy zarost i jak zwykle koszula w kratę narzucona na ramiona. Podniosłem się z łóżka i uścisnąłem Lucę na powitanie.
- Już skończyłeś pracę? - zapytałem krzywo się uśmiechając.
- Na moje nieszczęście nie, chociaż szczerze powiedziawszy teraz najchętniej rzuciłbym się na którekolwiek z łóżek i poszedł spać - skrzywił się - Przyszedłem tylko po laptopa i kiedy już miałem wychodzić wy wpadliście do domu. Krzyki Franceski było słychać wszędzie.
- Powiedziała ci już wszystko, prawda? - zapytałem tylko na co kuzyn pokiwał twierdząco głową.
- Spieprzyłeś na całego. Wiedziałem ze przez ten żel masz ubytki w mózgu no ale żaby aż tak? Kto normalny się tak zachowuje? Ludmiła jeszcze niedawno w ogóle nie wychodziła z pokoju. Prawie nic nie jadła i cały czas płakała. Nikt nie potrafił do niej dotrzeć. Jakieś może z cztery dni temu po raz pierwszy od dawna normalnie się zachowywała. Było coraz lepiej i nagle ty wyskakujesz z czymś takim. Serio. Myślałem że jesteś mądrzejszy.
- Wiedziałem tylko ze było z nią źle. Fran nie zagłębiała się w szczegóły.
- A dziwisz się jej? Z resztą po co niby miałaby ci to wszystko opowiadać? Przecież nigdy nie interesowało cię jej życie. Wiedziałeś dość sporo, a i tak wszystko zepsułeś. Nie rozumiem jak można być takim durniem, żeby zrobić coś takiego...
- Błagam tylko nie rób mi wywodów jak reszta. Proszę...
- Nie przyszedłem tutaj żeby cię pouczać.  Chce się tylko dowiedzieć jaki masz pomysł na przeprosiny.
- Problem w tym ze nie mam żadnego. Myślałem żeby kupić jej jakieś kwiaty i czekoladki, ale...
- Nie. To od razu odpada. Możesz ją tylko rozzłościć. Moim zdaniem na początku powinieneś przeprosić Marco. Najtrudniejszy cel zostaw sobie na koniec. Na pewno w między czasie uda ci się coś wymyślić. A teraz radzę Ci od razu iść do Marco. Im szybciej to załatwisz tym lepiej. Bo później może być jeszcze gorzej...

----♥----

Podniosłam na chwilę głowę znad poduszki tylko po to żeby zaczerpnąć powietrza. Wcześniej biały materiał był brudny od kosmetyków które za sprawą łez spływały po mojej twarzy. Czułam się okropnie. Wiem ze mnie nienawidzi.  Z wzajemnością ale czy musiał powiedzieć coś takiego? Tak. To cała prawda. Jednak nigdy nie przyzwyczaję się do myśli, że jestem sierotą. Tylko jedno słowo a jak bardzo potrafiło mnie zranić.
W pewnej chwili poczułam czyjąś dłoń na plecach. Wzdrygnęłam się przestraszona. Jednak kiedy tylko usłyszałam spokojny głos przyjaciółki strach odszedł.  I znów zastąpił go smutek. Podniosłam się szybko i mocno wtuliłam w dziewczynę, a ona uspokajająco głaskała mnie po głowie.
- Wiem że... Że to prawda ale... Ale czy musiał o... O tym wspominać?
- Nie. Oczywiście, że nie. Federico to dupek i tego niestety nie zmienimy. Jeśli chcesz mogę mu dać kilka razy po twarzy, wybić zęby młotkiem, uciąć język, a na dodatek zabrać żel do włosów, cokolwiek chcesz. Bylebyś tylko w końcu była w pełni szczęśliwa - powiedziała przyjaciółka.
Czy można uśmiechnąć się przez gorzkie łzy?
- A czy... Czy to mi... Mi pomoże?
- Nie mam pojęcia, ale możemy spróbować - uśmiechnęła się.
Przyszła mi do głowy pewna myśl... Od czasu pogrzebu, ani razu nie odwiedziłam grobu rodziców. Po prostu nie byłam w stanie tam pójść. Sam widok napisów na nagrobku zapewne zebrał by w moich oczach łzy. Jednak z drugiej strony co ze mnie za córka? Przecież minęły już prawie cztery tygodnie... Sama nie dam rady, ale...
- Fran czy... Czy poszłabyś ze mną na... Na grób rodziców?


------♥------♥------♥------♥------

Strój Ludmi z rozdziału ;3

Witam Was po tej jakże długiej przerwie :P
Rozdział miał się pojawić już w piątek ale niestety... 
Pewnie jesteśce na mnie żli, chociaż... Niby za co? :O 
Kto czeka na wypociny takiego lamusa jak ja?
Piątka krótka jak nigdy xd
To chyba jak na razie najkrótszy rozdział na tym blogu xd
Pewnie spodziewaliście się czegoś lepszego po takiej przerwie ale.. Wyszło jak wyszło :P
Następny będzie lepszy! (mam nadzieję)
Koncepcja jest więc... Zobaczymy co wyjdzie xd
Nawet nie wiecie jak się jaram ale dostałam, znaczy moi bohaterowie dostali dwa pytania w zakładce 'PYTANIA♥' :3
Tak. Jaram się czymś takim xd
Razem z czterema innymi dziewczynami założyłam bloga z OS'ami, One partami, itp.
Narazie jest tam tylko notka wstępna ale już za jiedługo ma się pojawić One Shot Madzi ;)
ZAPRASZAM ♥♥♥♥ >KLIK<
Liczę na opinię w komentarzach :) 
Uwielbiam pisać to co wy do mnie piszecie (jak genialnie złożone zdanie) :3 Dostaje takiego powera, że piszę nawet na telefonie, a uwierzcie mi... To nie jest proste xd
Ja na razie się z wami żegnam, ale jeśli tylko znajdę czas postaram się napisać tu coś nowego :D
Buziaki - Nat/Maja♥

14 komentarzy:

  1. Ok ok ok to jeszcze raz ja.
    Mój komentarz miał być taki genialny ale mój telefon matko -.-
    Ok zacznijmy od tego że dostaniesz w dupę bo mówisz że nikt nie chce tego czytać.
    A ja ? :C a o mnie to się nie pamięta :<
    No weź rozdział nawet jeśli krótki to i tak genialny :P
    Feder ty przystojny gnojku :<
    Coś ty narobił :c
    Mam nadzieję że jakoś to naprawi :P
    Pisz szybko następny rozdział :3
    Ka ce ciućmo :*
    Alex :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak xd Rozwaliłaś mnie tymi swoimi niedokończonymi komentarzami xd
      Taka prawda... Nikt nie chce tego czytać :C
      Nigdy bym o tobie nie zapomniała :) Po prostu uważam, że możesz czytać z przymusu czy coś :P
      Fede...Nasz przystojny Fede ♥♥♥
      No niestety ktoś musiał być dupkiem i padło na niego xd
      Właśnie mam zamiar coś napisać :D
      Ka ce lamo <3
      Buziaki - Maja ♥

      Usuń
  2. Czekałam na ten rodział, czekałam i się doczekałam.
    Może i krótki, ale i tak cudo.
    Już nie mogę się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się doczekałam i w końcu go napisałam :D
      Dziękuję ;*
      Buziaki - Maja ♥

      Usuń
  3. "I cała moja dobroć poszła się bujać..." - zabiłaś mnie tym fragmentem, wiem jestem dziwna. W tym momencie powinnam pisać Shota na bloga, ale mam takiego doła emocjonalnego, że szkoda gadać -,-
    Ale nie piszmy o mnie,bo to ja. Tego nie ogarniesz ....
    Ej, nie jesteś lamusem ! Jak już to moim, ale nie lamusem !
    Ja chcę to czytać, i osoby powyżej również. I co ? I co ? To jest nikt ? Majuś, ty siebie nie doceniasz ! Kochanie, ja tu zachwycam się rozdziałem, każdym słowem, chłonę treść i nagle bum ! Taka przykra notka. Chciałabym Ci przemówić do rozumu, ale nie potrafię, musiałabym Ci spojrzeć w oczy, a to raczej niemożliwe.
    Nie wiem, jak obrać myśli w słowa. Może dobre byłoby zdanie, że uczucia Ludmiły rozsadzają moje serce, że wyciskają łzy i współczucie. Jednak nie wiem czy to jest to co pragniesz usłyszeć. Może oczekiwałaś innej reakcji z mojej strony. Aczkolwiek twoje prace tak na mnie działają, wpychają szpony smutku,gdyż uczucia bohaterów udzielają mi się, jakbym sama była postacią. Nie umiem opisać, jak bardzo ważne jest dla mnie twoje pisanie, ile pozytywnych emocji targa mym ciałem, podczas czytania. To po prostu NIE do opisania.
    Kochaaaaaaaaam Cię <33333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś dziwna!
      Madzik gadaj co się stało :O
      Tym zdaniem przyznałaś że jestem lamusem xd
      Noooo... Na razie tylko jedna osoba zaznaczyła że czyta więc...
      Szkoda, że to nie możliwe :CC
      Tak. To chciałam usłyszeć :')
      Jejku nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna, bo takie komentarze tak strasznie motywują mnie do działania *.*
      Ja też cię koooooooooooooooooocham <33333333333333333
      Buziaki - Maja ♥

      Usuń
  4. Ale ze mnie jędza.
    Weź mnie 'powieś na szaliku'.
    Komentuje dopiero teraz. Gdybym miała internet byłoby szybciej.
    No właśnie. Zgadzam się z Madzikiem. Ona i osoby wyżej, ich nie można nazwać nikim. Ja jestem nikim. Gdybym tylko ja czytała, mogłabyś napisać, że nikt. Ale nie tylko ja czytam. Czytają bardzo fajni i wartościowi ludzie.
    No i kto by czekał? Ci sami co czytają!
    Tak, wiem, moja wypowiedź jest na poziomie drugoklasisty.
    Wybacz, ale ja się ciągle jaram besos Fedemili w V3...
    No ale przejdźmy do rozdziału.
    Dawno nie czytał nic tak... hm... jak to określić... Mam zbyt ubogi zasób słów.
    No bo tu już nie wystarczy: wspaniałe, genialne, piękne.
    Co to, to nie.
    Twój rozdział jest dużo lepszy.
    I jeszcze tak bardzo wciągający... Już na-praw-dę nie mogę doczekać się szósteczki.
    Ściskam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku nic się nie dzieje xd
      Nie jesteś nikim nie gadaj bzdur! :O
      Jezu ja też się jaram *.*
      Dziękuję ;*
      Właśnie zaczęłam pisać szóstkę ;)
      Buziaki - Maja ♥

      Usuń
  5. "I cała moja dobroć poszła się bujać..." ... XD
    Rozwaliłaś mnie xD
    Aż przypomniał mi się mój brat ;D
    On zawsze jak mu się coś zgubi czy coś to walnie swój tekst, np: ,, Tu była moja bluzka.. i chyba poszła się jebać'' XD
    Fran i jej wzrok mordercy.. a może jeszcze gorszy? ;o
    Kłótnia ;<
    Ale będzie dobrze, ja to wiem! :D
    Rozdział cudowny! :D
    Po prostu kochaaam! <33
    Masz talent! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety... Nie chcę tu za często przeklinać xd
      Gorszy, gorszy... Fran zabijaaaaaa xd
      Kiedyś może będzie xd
      Cieszę się, że ci się podoba <333
      Dziękuję ;)
      Buziole - Maja <3

      Usuń
  6. Najlepszy blog ever *.*
    ~RENIA

    OdpowiedzUsuń