sobota, 3 stycznia 2015

Capitolo 7 ♥

Raz coś powiesz, a później nie potrafisz tego odkręcić... Ile razy już tak miałeś? Czuję się tak beznadziejnie, że najchętniej przespałabym cały dzisiejszy dzień. I kolejny. A potem następny. Mogę przespać całe swoje życie? Odwróciłam się na drugi bok i mocniej zacisnęłam powieki. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i powoli zmierza w moim kierunku.
- Lu... - doszedł do mnie głos przyjaciółki - Wstawaj, bo się spóźnimy.
Kiedy poczułam jak łóżku ugięło się pod ciężarem dziewczyny rozluźniłam mięśnie twarzy, żeby wszystko świadczyło o tym, że jednak nadal śnie.
''Błagam idź sobie...''
- Ludmi wstawaj - powiedziała dziewczyna i potrząsnęła mną lekko - Hej, ja dobrze wiem, że już nie śpisz...
- Nie chcę - mruknęłam krótko i nakryłam się kołdrą aż po sam czubek głowy.
- Ej, ale co się stało?
- Nic. Po prostu mnie zostaw.
Dziewczyna szarpnęła za kołdrę i zrzuciła ją na ziemię.
- Ejj! - krzyknęłam i podniosłam pierzynę z ziemi - Zostaw mnie w spokoju!
- Zachowujesz się gorzej niż dziecko...
- I dobrze mi z tym. A teraz mnie zostaw i idźcie z Marco do tej głupiej szkoły - burknęłam i ponownie zagłębiłam się w mięciutkiej pościeli.
Francesca podniosła się i po prostu wyszła. Nie sądziłam, że tak szybko mi odpuści. Znając jej charakter to coś nowego... Ułożyłam się wygodniej i znów próbowałam zasnąć. Po chwili poczułam jak na moją głowę wylewa się coś zimnego. Pisnęłam przerażona i szybko wyskoczyłam z łóżka.
- Zimna woda jak widać dobrze ci robi. Jeszcze nigdy nie widziałam, żebyś aż tak szybko wstała - zaśmiała się Włoszka i położyła już pustą miskę na ziemi - A teraz raz, raz! Do łazienki, bo mamy tylko półtorej godziny na wszystko...
- Śnij dalej. Ja nigdzie nie idę - powiedziałam krzyżując ramiona na piersi.
- Oblać cię woda jeszcze raz? - zapytała dziewczyna podnosząc jedną brew.
- Jak tylko stąd wyjdziesz zamknę drzwi na klucz.
- Tym?  - spytała Francesca wyciągając z kieszeni spódniczki moją własność.
Zmrużyłam powieki kierując mordercze spojrzenie przyjaciółce, na co ona triumfalnie się uśmiechnęła.
- Mam zapasowy...
- Chodzi ci o ten?
Moja cierpliwość... Jaka cierpliwość? Byłam tak zła ze po prostu nie wiedziałam co mogę w takiej sytuacji powiedzieć. Otworzyłam tylko usta i już po chwili je zamknęłam. Fran uśmiechnęła się z satysfakcją wymalowaną na twarzy.
- Nawet gdyby mogę się zamknąć w łazience, albo jakimkolwiek innym pomieszczeniu - powiedziałam uśmiechając się pod nosem.
- Mamy jeszcze śrubokręt, wiertarkę, wsuwkę do włosów, spinacz albo w najgorszym wypadku łom - zaśmiał się Marco wchodząc do mojego pokoju.
Warknęłam zła i wolnym krokiem szłam w kierunku łazienki. W progu odwróciłam się jeszcze posyłając złowrogie spojrzenie bratu i przyjaciółce. Zamknęłam się w pomieszczeniu i uderzyłam głową w drzwi. Usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju obok. Przewróciłam oczami i podeszłam do lustra.
''Nie jest aż tak źle...''
Wzięłam dosyć długi prysznic,umyłam głowę i owijając się miękkim ręcznikiem wyszłam z kabiny. Najpierw włosy. Wysuszyłam je i pozostawiłam takie jakie są naturalnie. Starannie się wymalowałam nakładając na twarz podkład, trochę pudru i inne duperele, podkreślając przy tym oczy i usta. Oparłam dłonie o umywalkę i dokładniej przyjrzałam się swojemu odbiciu. Już teraz nie wyglądałam jak ta Ludmiła sprzed zaledwie kilku dni. Teraz byłam jak ta dawna Ferro - bez zapłakanych i smutnych oczu, w których teraz dało się zauważyć strach, który niestety towarzyszył mi już od wczorajszego wieczoru. Na prawdę się bałam. Głownie tego, że mnie wyśmieją, że będę dla nich zwykłą sierotą. Aby nie zepsuć makijażu delikatnie wytarłam gromadzące się łzy.
''Mam być silna...''
- Lu wszystko w porządku? - usłyszałam głos przyjaciółki.
Poprawiłam tylko ręcznik i wyszłam z łazienki.
- Tak jasne... - mruknęłam - Poza tym, że jestem przymuszana do wyjścia z domu.
- Ale tak właściwie czemu nie chcesz tam iść? - zapytała przyjaciółka.
Pociągnęłam ją za dłoń i najpierw weszłyśmy do mojego pokoju, a potem do garderoby. Zajęłam się szukaniem jakichś odpowiednich ubrań. W końcu to mój ''wielki powrót''.
- Odpowiesz mi? - spytała Francesca - Lu?
- Po prostu się boję - odpowiedziałam odwracając się przodem do przyjaciółki.
 Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Ale czego? - dopytywała.
- Że mnie wyśmieją...
- Niby czemu?
Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam cicho:
- Bo jestem sierotą...
Fran tylko do mnie podeszła i mocno objęła swoimi ramionami. Miałam nie płakać... Ale czy to moja wina, że mi się to nie udaje?
- Nawet tak nie mów... - powiedziała.
- Ale...
- Nie. Nikt nie będzie się z ciebie śmiał. Nie masz pojęcia jak bardzo wszyscy się ucieszyli kiedy im wczoraj napisałam, że jutro zjawisz się w Studiu. Nawet chcieli żebyśmy się spotkali i wszyscy razem tam poszli ale stwierdziłam, że lepiej będzie jeśli zobaczymy się pod szkołą... Lu proszę nie płacz... Bo ja też się popłaczę...
Zaśmiałam się cicho. Odsunęłam się lekko od przyjaciółki i wierzchem dłoni wytarłam spływające łzy. Uśmiechnęłam się do niej i zajęłam się wyborem jakiegoś normalnego ubrania.
Przecież to mój wielki dzień...

Z każdym kolejnym krokiem narastał we mnie coraz to większy strach. Jeszcze tylko jeden zakręt i ponownie ujrzę mury tak dobrze mi znanego budynku. Szłam pomiędzy Marco a Francescą, którzy wesoły rozmawiali sobie o... Nawet nie wiem o czym. Nie chcę tam iść, ale każda próba ucieczki kończy się niepowodzeniem... Kiedy po chwili minęliśmy ostatni skręt od razu zauważyłam kolorową nazwę Studia. Przystanęłam na chwilę i przestraszonym wzrokiem wpatrywałam się zarówno w Marco, jak i Fran. Resto jako pierwsza wykonała krok w moją stronę i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Będzie dobrze - powiedział Marco kładąc dłoń na moim ramieniu i posyłając szeroki uśmiech - Zobaczysz.
- Jasne... - odpowiedziałam i wciągnęłam głęboko powietrze - Chodźmy.
Kiedy pod jednym z drzew dostrzegłam grupkę moich przyjaciół uśmiech sam wkradł mi się na twarz. Tak bardzo się za nimi stęskniłam... Jako pierwsza zauważyła nas Naty, która zerwała się z kolan Maxi'ego i zaczęła biec w naszą stronę.
- Ludmi! - krzyknęła dziewczyna i kiedy tylko znalazła się przy mnie zamknęła mnie w szczelnym uścisku.
Już po chwili obok nas zjawiła się cała paczka. Każdy po kolei mocno mnie do siebie przytulił. Kiedy Diego jako ostatni odsunął się ode mnie, wszyscy razem usiedliśmy pod ''naszym'' drzewem. Wszyscy zaczęli mówić jeden przez drugiego więc nic nie zrozumiałam, ale tak czy tak byłam ogromnie szczęśliwa, że w końcu się z nimi zobaczyłam.
- Nie uważacie, że jeśli będziecie mówić wszyscy to Ludmiła nikogo nie zrozumie?! - krzyknęła Francesca.
Na chwilę zapanowała między nami cisza, jednak już po chwili przerwała ją Lara:
- Dobra chłopcy... Sio mi stąd bo chcemy pogadać.
- A to nie możecie przy nas? - zapytał Maxi.
Natalia spojrzała na niego wymownie.
- Dobra, już nas nie ma - powiedział Ponte wznosząc ręce do góry w obronnym geście.
- Chcę ci tylko przypomnieć, że musimy iść jeszcze do Pablo - zwrócił się do mnie Marco.
- Jasne - odpowiedziałam - Daj nam dwie minuty.
- Chyba dwadzieścia - mruknął brat, a ja zgromiłam go wzrokiem.
Chłopcy odeszli od nas kawałek i usiedli na jednej z ławek, stojącej najbliżej wejścia do szkoły.
- Tak więc... - zaczęła Naty - Raczej nie zdążymy wszystkiego nadrobić, bo lekcje zaraz się zaczną, więc może spotkamy się na naszym PSTDZD?
- Niezła myśl! - krzyknęła rozentuzjazmowana Francesca - Tylko u kogo?
- Może u mnie? -zapytałam.
- U ciebie zawsze jest najfajniej więc jestem na tak! - powiedziała Camila szeroko się uśmiechając.
- Ja też - zgodziła się Nat.
- Mam najbliżej więc oczywiste, że się zgadzam! - uśmiechnęła się Fran.
- Jasne że tak! - dopowiedziała Lara - Ale tym razem to ja rozwalę was w tenisa na Play Station! Ćwiczyłam!
Wszystkie zaczęłyśmy się głośno śmiać na jej słowa.
- Nawet nie wiecie jak bardzo za wami tęskniłam... Kocham was! - powiedziałam a one po prostu jeszcze raz mocno mnie przytuliły.
- Chyba wiadomo, że my ciebie też - stwierdziła Baroni.
Cami spojrzała na zegarek.
- Może już chodźmy skoro Lu idzie jeszcze do dyrektora, bo potem musimy się jeszcze przebrać na zajęcia u Gregorio...  - powiedziała Torres, a my wszystkie zgodziłyśmy się skinieniem głowy.
Kiedy byłyśmy już prawie przy chłopcach zauważyłam, że nie ma koło mnie Lary, która jeszcze chwilę temu były obok. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam kuśtykającą dziewczynę. Zdezorientowana zmarszczyłam brwi i przyjrzałam się przyjaciółce.
- Co ci jest? - zapytałam łapiąc ją pod rękę.
- Aaaaa... Nic takiego... - odpowiedziała - Opowiem wam...
- Teraz - stwierdziłam i się uśmiechnęłam.
- Nieeee-eee! - zaśmiała się - Kiedyś na pewno, ale teraz się spieszymy...
- Ja wiem tyle, że rozwaliła sobie kolano i w tym tygodniu nie tańczy - skrzywiła się Naty.
- A coś więcej? - dopytała się Francesca.
- Diego... - szepnęła Lara, a my wszystkie popatrzyłyśmy się tylko po sobie i zaczęłyśmy piszczeć.
- Możecie ciszej? - krzyknął Broduey - Bębenki nam popękają,..
- Teraz to ja już na prawdę nie mogę się doczekać aż wszystko nam opowiesz - powiedziała zaciekawiona Camila nie zwracając najmniejszej uwagi na słowa chłopaka.
- Wszystko w swoim czasie... - zarumieniła się Baroni.
''Czyli coś jest na rzeczy...'' 
- Jesteś okrutna wiesz? - zapytałam, a ona posłała mi tylko rozbawione spojrzenie.
Lara uwielbia mnie denerwować... Ale za to ją kocham! Kłócimy się czasem o byle błahostkę, ale i tak po pięciu minutach znowu jesteśmy nierozłączne.
Kiedy cała nasza paczka udała się w kierunku szatni, ja, Marco i Fran czekaliśmy aż dyrektor otworzy nam drzwi do swojego gabinetu. Nie czekaliśmy długo. Już po chwili w progu stanął Pablo.
- Marco! Ludmiła! - ucieszył się mężczyzna - Miło was znowu widzieć!
- Ciebie także - powiedziałam posyłając mu uśmiech.
- Wiesz, bo mamy pewną sprawę... - zaczął mój brat drapiąc się po głowie - Chcieliśmy usprawiedliwić swoją nieobecność i wrócić do nauki. Wiemy, że dosyć długo nas nie było i ominęło nas sporo ważnych lekcji, ale... Czy jest szansa, żeby uczyć się od tego momentu co reszta bez nadrobienia zaległych zajęć?
- Oczywiście, że tak - odpowiedział wesoło dyrektor - Rozumiem waszą sytuację i współczuję, że ten okropny wypadek przytrafił się akurat rodzicom tak wspaniałych dzieciaków. Na prawdę bardzo się cieszę, że znowu mogę was gościć w progach tej szkoły. Z tego co wiem spotykamy się dopiero na drugiej lekcji, a pierwszą macie z Gregorio, prawda?
- Tak, tak. Racja - odpowiedziałam patrząc w podłogę - Ja może już pójdę, chce zanieść moją torebkę do szafki...
-  Jasne. Wybaczysz jeśli ja i Fran jeszcze chwilę porozmawiamy z Pablo? Zaraz do ciebie dołączymy - zapytał Marco.
- Spoko. Widzimy się za chwilę. Do zobaczenia - uśmiechnęłam się blado do nauczyciela.
- Do zobaczenia Ludmiło - odpowiedział mężczyzna.
Nie mogę powiedzieć, że słowa dyrektora nie zrobiły na mnie wrażenia. Coś we mnie poruszyły więc musiałam odejść, żeby nie rozpłakać się na środku korytarza.Odwróciłam się na pięcie i wzięłam jeden głęboki wdech. Rozejrzałam się po korytarzu... Wszędzie stali uczniowie, więc żeby przypadkowo nie spotkać się z jakimś ''współczującym'' wzrokiem zaczęłam grzebać w torebce. Po czymś takim z moich oczu na pewno popłynęłyby łzy. Na ostatnim zakręcie mocno się z kimś zderzyłam i prawie wylądowałam na ziemi. Jednak znalazłam się w czyichś ramionach, a gdy tylko otworzyłam oczy tym kimś okazał się Federico.
- Teraz mi wybaczysz? - zapytał w nadzieją w głosie.
- Chyba śnisz Pasquarelli - syknęłam - Zostaw mnie.
Włoch pierwszy raz w życiu postanowił zastosować się do mojego polecenia przez co mój tyłek wylądował na twardej podłodze. Szybko podniosłam się z ziemi i poprawiłam spódniczkę.
- Sama mi kazałaś - powiedział na co tylko posłałam mu mordercze spojrzenie - Możesz mi powiedzieć co mam zrobić żebyś mi w końcu wybaczyła?
- A co gryzie cię sumienie i nie możesz spać po nocach? - zaśmiałam się ironicznie.
- A żebyś wiedziała! - warknął ze złością wymalowaną na twarzy, jednak już po chwili całą jego wściekłość zastąpiło rozczarowanie - Proszę cię, no powiedz...
Popatrzyłam się na niego jak na idiotę, którym z resztą był.
- A tak właściwie co ty tu w ogóle robisz? - zapytałam marszcząc brwi.
- Powiem ci jak mi wybaczysz.
- Nie to nie - wzruszyłam ramionami i go wyminęłam.
Federico złapał mnie za nadgarstek i odwrócił przodem do siebie.
- Puszczaj! - warknęłam, jednak on nic sobie z tego nie robił.
- Proszę - powiedział - Próbowałem już wszystkiego... Napisałem specjalnie piosenkę!
- Była beznadziejna...
- Ale na prawdę się starałem! Nie mam już żadnego pomysłu... - mówił dalej chłopak i dalej trzymając mnie za nadgarstek uklęknął - Teraz klęczę przed tobą na kolanach, robiąc sobie siarę przed całą szkołą i błagam cię o wybaczenie na oczach tych wszystkich ludzi...
Przygryzłam nerwowo wargę rozglądając się po korytarzu. Nasze małe przedstawienie wzbudziło dosyć duże zamieszanie i prawie wszyscy skupili na nas swój wzrok. Tak właściwie to coraz bardziej zaczęło irytować mnie to ciągłe męczenie z jego strony i mimo, że to co wtedy powiedział nie było miłe... Chcę mieć już święty spokój i to jest chyba pierwszy raz w którym widzę w jego oczach szczerość.
- Dobra, ale wstawaj - burknęłam.
- Co? - zapytał chłopak.
- Dobrze usłyszałeś, wstań!
- Czyli to oznacza, że w końcu mi wybaczyłaś?
- Tak, wybaczyłam ci idioto, a teraz wstawaj!
Federico z uśmiechem na ustach podniósł się z ziemi i puścił mój nadgarstek.
- Ale nie myśl sobie, że to coś zmienia. I tak cię nienawidzę dupku - warknęłam.
- I wzajemnie laluniu - zaśmiał się ironicznie i poszedł w swoją stronę.
''Czyli wracamy do punktu wyjścia... I dobrze.''
Poszłam do miejsca w którym od zawsze znajduje się moja szafka i otworzyłam zamek. Wrzuciłam do środka torebkę, zabierając strój do tańca. Zamknęłam ją i szybkim krokiem zmierzałam z powrotem pod gabinet Pablo. Kiedy już zauważyłam Francescę i  Marco przystanęłam na chwilę i zaczęłam się im przyglądać. Nie rozmawiali już z dyrektorem tylko stali na środku korytarza i z szerokimi uśmiechami na ustach, wesoło sobie gawędzili. Nigdy nie widziałam, żeby ani Fran, ani brat byli aż tak bardzo radośni... A może po prostu tego nie zauważałam? Jednak kiedy Marco dał dziewczynie buziaka w policzek wszystko stało się dla mnie jasne. Byli zakochani. I nie, nie świadczyły o tym rumieńce Francesci czy sama trochę spięta postura mojego braciszka. Po prostu jeszcze nigdy nie widziałam, żeby obydwoje aż tak promienieli na swój widok. Jak ja w ogóle mogłam tego nie zauważyć?!
''Wraca stara Lu, więc czas zabrać się za jakiś plan... Królowa swatek znowu w akcji!''

----♥----

- Marco, ale na prawdę nie masz mi za co dziękować - powiedziałam już po raz setny - Lu jest moją najlepszą przyjaciółką, więc sama miałabym sobie za złe, że nie pomogłam ci dociągnąć jej tutaj.
- I tak jestem ci ogromnie wdzięczny. Z resztą kiedy nie byłem - odpowiedział uśmiechnięty chłopak - Bardzo dobrze wiem, że nie lubisz wcześnie wstawać a tu proszę. Punkt szósta rano, a ty już na nogach stoisz przed naszymi drzwiami.
- Heeej! - zaśmiałam się i uderzyłam go z pięści w ramię - To nie jest śmieszne!
- Ałaaa! - powiedział Marco i złapał się za ''bolące'' miejsce - To bolało!
Przewróciłam oczami ciągle się śmiejąc.
- O Federico! I jak rozmawiałeś już z Pablo? - zapytałam przechodzącego obok kuzyna.
- Tak. Właśnie wracam od Angie do której kazał mi iść dyrektor. Dała mi płytę z piosenkami, których się mam nauczyć na za tydzień. Wtedy odbędzie się przesłuchanie - powiedział Federico szeroko się uśmiechając.
- To bardzo się cieszę. Widzimy się w domu?
- No chyba na pewno. Jeśli już zapomniałaś, mieszkamy pod jednym dachem... - zaśmiał się chłopak - Do zobaczenia!
- Cześć - powiedział Ferro.
- Pa pa! - odpowiedziałam kuzynowi.
Mimo wszystko nadal jestem na niego zła za to co powiedział Ludmile. Mam do niego urazę jednak trochę odpuściłam kiedy rodzice opowiedzieli o wszystkim jego mamie i ona dała mu niezłe kazanie. Jest dobrze, ale czekam aż w końcu uda mu się ją przeprosić. Tylko, że tak szczerze...
- Idziemy na zajęcia? - zapytał Marco.
- Tak, tak. Chodźmy - odpowiedziałam.
Przy szatniach rozdzieliliśmy się. Weszłam do środka i od razu rzucił mi się w oczy szeroki uśmiech Ludmiły. Odwzajemniłam go i szybko zamieniłam sukienkę na czarne legginsy i zwykły, biały podkoszulek z nadrukiem. Spięłam włosy i dosiadłam się do plotkujących na ławce dziewczyn. Kiedy zadzwonił dzwonek wszystkie razem udałyśmy się w kierunku sali tanecznej, gdzie już czekał na nas nauczyciel.
- Ludmiła! Miło cię znowu widzieć! - powiedział Gregorio.
- Pana również - uśmiechnęła się przyjaciółka.
Nauczyciel równie miło przywitał także Marco co zdziwiło całą naszą klasę.
- Widocznie miewa jakieś ludzkie odruchy - szepnęłam, a Ludmi parsknęła śmiechem.
Gregorio jest najsurowszym nauczycielem w całym naszym Studio i nikt za bardzo go tutaj nie lubi, jednak na prawdę jest świetny w tym czego uczy, więc mimo wszystko, uczniowie cenią jego osobę.
- Ferro! - krzyknął zły - Cieszę się, że panienka wróciła, ale zasady to zasady, trzeba ich przestrzegać zawsze, jasne?!
- Tak, bardzo przepraszam - powiedziała dziewczyna.
W między czasie Lara zdążyła podejść do mężczyzny i wręczyła mu świstek papieru. Zły Gregorio odesłał ją na stojące w kącie krzesło, a ja posłałam jej współczujące spojrzenie. Nie byłam sama. Zauważyłam też, że Diego obserwuje każdy jej krok. Kiedy tylko Baroni zajęła swoje miejsce starszy Verdas posłał jej szeroki uśmiech, co dziewczyna odwzajemniła i lekko się zarumieniła. Spojrzałam znacząco na Lu, a ona pokiwała głową w wyrazie zrozumienia. Po chwili zaczęła się lekcja, a nauczyciel jak zwykle dawał nam niezły wycisk. Wszyscy byli okropnie zmęczeni. Kiedy w końcu postanowił się nad nami ulitować i dostaliśmy te marne pięć minut na odpoczynek usiadłam na jednym z parapetów, gdzie już po chwili znalazł się również Marco. Chłopak podstawił mi pod nos butelkę wody, a ja z wdzięcznym uśmiechem zabrałam mu ją i wypiłam co najmniej połowę zawartości. Ferro tylko się zaśmiał i sam wypił resztę. Wykończona oparłam głowę o jego ramię i przymknęłam powieki.
- Nic mi się nie chce - wyznałam - Teraz to najchętniej wróciłabym do domu wzięła dłuuuugi zimny prysznic i poszła spać. Już sama myśl, że to dopiero połowa pierwszej lekcji i że to jest PIERWSZA lekcja mnie dobija... Nie mam siły...
- A tam... Na pewno wytrzymasz! Pomyśl sobie co ja czuję - nie ćwiczyłem ponad miesiąc, ale jeszcze jakoś się trzymam. Razem damy radę. Jak zawsze! - powiedział Marco i objął mnie ramieniem.
Wtedy było mi tak dobrze. Poczułam takie dziwne uczucie jak wtedy, gdy pocałował mnie w policzek obok pokoju nauczycielskiego czy jak żegnałam się z nim trzy dni temu... Wtedy pojawiło się to po raz pierwszy i muszę przyznać, że jest całkiem miłe...Ale to o czym właśnie pomyślałam nie może być prawdą...
''No, bo przecież jesteśmy po prostu zwykłymi przyjaciółmi... Prawda?''


------♥------♥------♥------♥------

Strój Ludmiły z rozdziału:

Siemaneczko! Witam wszystkich po kilku miesiącach przerwy :D
Chciałam zrobić taki spektakularny powrót  napisać dla was genialny rozdział, ale niestety wyszło mi to coś tam na górze....
Nawet nie wiecie jak bardzo się za Wami stęskniłam :O
No ale... Szkoła, nauka, trzecia gimnazjum, rodzinka... Zebrało się tego trochę i nie miałam kiedy pisać ;-;
Teraz jednak obiecuję, że kolejny rozdział nie pojawi się po aż tak dłuuuugiej przerwie :P
Chcę wszystkim wynagrodzić tą jakże długą rozłąkę więc czekam na jakieś propozycje :D
Co do komentowania starałam się robić to na bieżąco jednak nie zawsze mi się to udawało, ale zaraz wszystko nadrobię ;D
Liczę na komentarze, bo one na prawdę bardzo motywują :)
Mam nadzieję, że wszyscy moi czytelnicy jednak ze mną zostali ;**
Kocham mocniutkooo <3333
Buziole - Maja <3

26 komentarzy:

  1. W końcu dotarłam do najnowszego rozdziału :)
    Nie wiem czemu negatywnie oceniasz swoje kolejne rozdziały :/
    Są genialne ♥ Bardzo mi się podobają :)
    ~RENIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oceniam negatywnie, bo po prostu mi się nie podobają...
      W przeciwności do Ciebie jak czytam ;D
      Jak tylko dodam kolejny powiadomię Cię na asku jak prosiłaś ;3
      Buziole - Maja <3333

      Usuń
    2. Szkoda, że tak negatywnie je oceniasz :C
      Moim zdaniem są świetne :)
      Będę czekać z niecierpliwością :) :* :*
      ~RENIA

      Usuń
  2. No w końcu! Już myślałam, że groźby nie wystarczą i będę musiała użyć innych, niehumanitarnych metod^^ (tak, ja znam takie słowa:D)
    Ta to ma wiecznie jakiś problem, nie masz to sobie wymyślasz i marudzisz, mogłabyś chociaż raz być z siebie dumna? Przydałoby się:)
    Troszkę naciągane te przeprosiny, ale ważne, że wybaczyła, nie? Chyba, bo teraz to już sama nie wiem czy już nie jest na niego obrażona, czy tylko chciała, żeby przestał jej robić siare xd Faceci już tacy są, zawsze się przez nich wstydzimy xd Wstyd panowie, wstyd ;__:
    Dobrze, że Ludmiła zdecydowała się/została zmuszona aby wrócić do studia. Nie będzie tyle myśleć, zajmie się przyjaciółmi, a nie problemami. Chociaż wiadomo, że będzie jej to siedzieć w głowie nawet kiedy będzie się dobrze bawić. W końcu o takiej katastrofie nie da się zapomnieć.
    Ciekawa jestem jak potoczy się relacja Francesci(?) i Marco. Wiadome, że coś się kroi:D A jak jeszcze się weźmie za nich "Królowa swatek" to już pozamiatane xd
    Czekam na kolejny, życzę ci duuuużo weny, żeby następny pojawił się jednak troszeczkę, tak ciut ciut wcześniej niż cztery miesiące -.-
    Trzymaj się ciepło<3

    Zapraszam!;* loveeorfriendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niehumanitarne metody? Brawa dla Ciebie! Jak widzę zasób słów trochę się powiększył xd
      Nie mogłabym, bo niestety nie mam z czego być dumna..
      Naciągane, nie naciągane... Jednak zawsze i wszędzie faceci będą świniami! (zgadnij jaka piosenka chodzi mi teraz po głowie hahaha xd)
      Oczywiście, że się ne da, bo wystarczy, że wróci do pustego domu, gdzie każde miejsce przypomina jej o nich...
      Królowa swatek rządzi! xd Czego ty niby od niej chcesz? xd
      Dziękuję i tak jak pisałam kolejny postaram się dodać wcześniej :D
      Buziole - Maja <3333

      Usuń
  3. Ty to wiesz co zrobić żeby na mojej twarzy pojawił się banan ^^ :3
    I ne chodzi mi w tym momencie o twoje komentarze choć powiem Ci że tylko ty umiesz takie pisać ;D
    Koffam Cię wiesz ? :*
    Co do rozdziału - czysta perfekcja
    Warto było tyle czekać ^^ (chociaż najchętniej bym Ci dopieprzyła za to -.- )
    No to tam przejdźmy do rzeczy :D
    Lu wraca do życia ! ^^
    Fede ty durniu weź się w garść !
    To że przeprosiłeś Lu nie znaczy, że ona Cię od razu polubi !
    Fran i Marco ! ^^
    Tu się chyba coś szykuje :D
    Mrrrr czuję tą chemię pomiędzy nimi :D
    A teraz takie pytanie :
    Co ci wysłać w paczce "na święta"
    Kompletnie o niej zapomniałam a chciałabym ci dać coś wyjątkowego ;*
    Wiesz że cię koffam ? :*
    Buziaki
    Alex :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOO, ja też Cię kocham słońce!! <33333
      Perfekcja? Hahahahahah xd Dobre xd
      Fran i Marco mrrrrr <33333
      O matko... Sama nie dawno o niej myślałam... Sama chcę dać Ci coś dzięki czemu o mnie nie zapomnisz. Nie chcę niczego, wystarcz mi sam list ;*
      Tak wiem, ale ja Ciebie bardziej! <33333
      Kocham - Maja <3

      Usuń
  4. Nawet nie masz pojęcia jak się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział.
    Pochłonęłam cały - taki wspaniały i nieziemski.
    Nie wiem czemu uważasz, że jest zły. Masz wielki talent i to widać.
    Lu wybaczyła Fede ^^ Taka piękna scena ^^
    I Marcesca *.* W Twoim opowiadaniu oni są tacy wspaniali <3
    Lara i Diego, hoho... :D
    Tyle akcji, takie cudeńko.
    Misia, misia, misia. Jestem taka szczęśliwa.
    Niech już będzie Fedemilcia, co Ty na to? :D
    Daj mi już kolejny wspaniały rozdzialik, prrooooszęęęę.
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dziękuję ;*
      Fede i Lu... Takie naciągane jak wspomniała wyżej Lilly :D
      Marcesca była, jest i będzie wspaniała! ❤❤❤
      Ja chce Lare w serialu!
      Hohoho... A może Lu połączymy z kimś innym co? :3
      Jak tylko napiszę oczywiście, że dam! :D
      Kocham-Maja❤

      Usuń
  5. Wchodzę sobie na Twego bloa i jest rozdział ^^
    Zaskoczenie, ale mega pozytywne
    Sama 7 Cudowna *-*
    Fede taki słodziak, klęknął przed Lu <3
    Fran się nie poddała i wróciła z miską wody - To było świetne
    Ale nie tak jak Marcesca <33333333
    Po prostu awwww *.*
    No i Lara i Dieguś <3
    Nie wiem jak można woleć Diecesce - Marcesca i Dielara to lepsze połączenie
    Jeszcze się sekundka Naxi znalazła ^^
    I wielka przemiana Gregorio :)
    Tyle się działo c:
    Czekam z niecierpliwością na nexcik ;3
    ~ V-loverka
    P.S Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że piszę z anonima XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jehku dzięki! ;*
      Fede od zawsze jest słodki ^^
      Matko kocham Cię! ❤ Ja tak samo wielbię Marcescę i Dielarę *o*
      Postaram się dodać jak najszybciej! ;D
      Oczywiście, że nie mam i dziękuję za komentarz! ;*
      Buziole-Maja❤

      Usuń
  6. Tak jak zapraszałaś tak Jestem :D
    Powiem tylko, że rozdział BOSKI!!!!!
    Gdy Fede przepraszał Lu to, aż pękałam ze śmiechu XD
    A popłakałam się na pięknym prologu...
    Czekam niecierpliwie na next <33
    Besos<333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba! ❤
      Dziękuję za miłe słowa!
      Buziaki-Maja❤

      Usuń
  7. Czytam twojego bloga od niedawna
    a już się zakochałam w tej historii!!!♡
    Naprawdę świetnie piszesz *.* ;*
    Aaawwww; no to teraz jeszcze bardziej czekam na Fedemiłkę i Marcescę ;***
    Rozdział WSPANIAŁY & CUDNY ♥
    Naprawdę zakochałam się w tym rozdziale♡ weny życzę ;* :) /JDpony^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah na prawdę wielkie dzięki! ;*
      Nie obiecuje, że się ich doczekasz... Xd
      Dziękuję, przyda się :3
      Buziole-Maja❤

      Usuń
  8. Przeczytałam wszystkie rozdziały, zmęczyłam się XD
    Chyba pokochałam Diegarę ^^ Słodcy są tu ♥
    Szkoda, że Marcesci i Fedemili jest tak mało ;c
    Musisz coś z tym zrobić ;)
    Noo.. Marcesca już coś, coś, ale Fedemiła? Jeszcze dłuuuuuuuuuuuuuuga droga przed nimi, chyba ^^
    Czekam na następny :D
    Anonimek z Anonimkowatych ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich kocham odkąd na jakimś blogu spotkałam takie połączenie *o*
      Jest mało, bo to dopiero początki xd
      Raaacja :D Bardzo długa droga... Chociaż...
      Dzięki za komentarz anonimku ;3
      Buziole - Maja<3

      Usuń
  9. Przeczytałam wszystkie...powtarzam wszystkie części. Jesteś najlepszą blogerką jaką znam. Kocham twoje opowiadania. Jesli chcesz mnie wesprzec przy tworzeniu bloga a raczej jego 2 częsci poniewaz pisalam duzo a teraz zaczelam od nowa.
    leonettalovestoryjulcia.blogspot.com
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzajmy... Nie mam talentu do pisanie także ten xd
      Jak tylko będę miała czas to wpadnę ;)
      Buziole - Maja<3

      Usuń
  10. Miło mi dziękuję ;)
    Pozdrawiam - Maja<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Piszesz naprawdę świetnie. Strasznie mi się podoba i chyba już bede twoją stałą czytelniczką.

    Ja też postanowiłam wrócić do tego co zaczęłam jakiś czas temu.
    Zapraszam więc do mnie : http://fedemila-moja-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy rozdział ! Talent !:)
    Zapraszam również do mnie http://life-ludmi-ferro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne ;)
    http://life-ludmi-ferro.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do siebie :) http://po-prostu-sabina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny cudowny
    Fenomenalny!
    Piękny
    Świetny
    Brak mi słów
    Ogromny talent
    Niebywały !
    Zaciekawiłaś mnie ! I to bardzo
    Czekam na nexta kochana ;*
    A jezeli chcialabys to wpadnij rowniez do mnie ;* http://life-ludmi-ferro.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisałam wcześniej, że się pojawię, więc jestem :3
    Wiem, że powrót tutaj zajął mi mega dużo czasu, ale dopiero teraz znalazłam chwilę na skomentowanie.
    Okay, wystarczy wyjaśnień, chcę jak najszybciej przejść do wyrażenia opinii o Twoim blogu <3
    Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam tuż po wejściu w link, było słowo "Marcesca". Nawet nie wiesz, jak bardzo się ucieszyłam, gdy dokładniej zapoznałam się z blogiem i stwierdziłam, że naprawdę piszesz o tej cudownej parze ♥ (Niektóre osoby robią tak, że w linku piszą np. Leonescę, a prowadzą blog o Leomili ;-; ).
    Twój styl pisania także mnie urzekł ♥ A zadowolenie mnie jest naprawdę trudne. Potrafię czepiać się dosłownie wszystkiego, mimo że sama nie mogę równać się nawet z tymi "słabszymi", eh.
    Stworzone przez Ciebie rozdziały czytało mi się bardzo lekko i przyjemnie ♥ Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatniego, jaki opublikowałaś. Zrobiło mi się strasznie smutno, kiedy zobaczyłam post o zawieszeniu :< Jednak był w tym jeden plus: nie usunęłaś/nie zakończyłaś całkowicie bloga.
    Mam nadzieję, że niedługo będziesz miała wystarczająco czasu, by do nas wrócić i sprawiać nam radość Twoimi dziełami ^^
    Przepraszam, że tak krótko :< Następnym razem postaram się zawrzeć więcej słów w swoim komentarzu ♥
    Kc <3

    OdpowiedzUsuń