niedziela, 6 lipca 2014

Capitolo 1 ♥

- Jedyne co mi po Was zostało to tylko te wspomnienia… - szepnęłam wierzące, że moi rodzice jednak są gdzieś tu blisko... Przy mnie...
Czy to możliwe, żeby po prawie trzech tygodniach zaczęło brakować mi łez? Śmierć moich rodziców nastąpiła dokładnie dziewiętnaście dni temu, a pogrzeb trzynaście. Nie wyszłam z domu od tego feralnego popołudnia… Wszystkie sprawy związane z pogrzebem załatwił nasz najbliższy wujek. Tylko na czas samej uroczystości opuściłam tak dobrze mi znane cztery ściany. Marco tak samo jak i ja zrezygnował na ten czas z nauki w Studio. To on zajmował się wszystkim i w jak największym stopniu próbował być dla mnie oparciem. Dobrze wiem, że jemu też jest ciężko. Kiedy ja całe dnie przesiadywałam w swoim pokoju bezczynnie gapiąc się w ścianę, on na wszelkie możliwe sposoby próbował wepchnąć we mnie choć trochę jedzenia i w jak największym stopniu pocieszyć. Nie wiem jak teraz wyglądam. Nie spojrzałam w lustro już od dwóch tygodni.
Po raz kolejny oglądałam stary album ze zdjęciami naszej rodzinki… SZCZĘŚLIWEJ rodzinki. Łzy mimowolni płynęły po mojej twarzy. Co chwilę wycierałam je już wilgotnym rękawem bluzy tylko po to, żeby nie zepsuć pamiątek.
- Lu… - usłyszałam głos brata – Fran przyszła…
Powoli odwróciłam głowę w stronę drzwi.
- Mogę ją wpuścić?
Pokiwałam twierdząco głową.
Przyjaciółka zwinnie przecisnęła się obok Marco i od razu usiadła obok mnie na ziemi. Mocno mnie do siebie przytuliła… Nie zadawała zbędnych pytań i nie wyciągała ode mnie odpowiedzi. Bardzo dobrze wiedziała jak się czuję… Wiedziała, że jestem w totalnej rozsypce… Ona wiedziała wszystko, a ja byłam tego całkowicie pewna.
- Czemu akurat oni? – wyszeptałam pomiędzy kolejnymi napadami płaczu.
- Nie wiem Lu. Nikt tego nie wie. Tak po prostu musiało być…
- Ale za co? Co takiego zrobili? Co ja takiego zrobiłam?
- Nie wiem… Naprawdę nie wiem… Przepraszam, że nie potrafię ci pomóc…
Jeszcze mocniej wtuliłam się w przyjaciółkę, a ona głaskała mnie po głowie. Kiedy w końcu trochę się uspokoiłam razem zabrałyśmy się za oglądanie rodzinnych albumów. Później Francesca opowiedziała mi co działo się dzisiaj w Studio. Niestety nawet zabawna historyjka o Maxim i Naty nie przywołała na mojej twarzy uśmiechu.

- Zejdźcie na dół… Na stole leży kolacja – powiedział nagle Marco.
Która to już godzina? Znowu cały dzień zleciał mi na bezczynnym siedzeniu i płakaniu nad rodzicami…
- Nie jestem głodna – powiedziałam słabo i wróciłam do przeglądania zdjęć.
- Kiedy ostatnio coś jadłaś? – zapytała Fran.
Szybko przeanalizowałam wszystko w głowie.
- Jakieś dwa dni temu…
Zszokowana dziewczyna szturchnęła łokciem mojego brata  patrząc na niego wymownie, po czym złapała mnie za lewę ramię i podniosła do góry.
- Nie było mnie tutaj tylko te dwa dni, a ty pozwoliłeś jej NIC nie jeść?! –syknęła Fran.
- Próbowałem w nią cokolwiek wepchnąć, ale się nie dała! – odpowiedział brat.
- Wiesz jakie później mogą być tego konsekwencje?!
- Tak bardzo dobrze o tym wiem, ale zrozum, że nie miałem już siły!
- Przestańcie się kłócić! – powiedziałam – Zrozumcie, że po prostu nie jestem głodna…
- Jak można nie być głodnym po dwóch dniach głodówki?! – krzyknęła przyjaciółka.
- Fran przestań się w końcu na nią wydzierać!
- Zrozum, że ja się o nią martwię!
- Jeśli jeszcze tego nie pojęłaś to ja też! To moja siostra do cholery! Jedyna najbliższa rodzina, która mi jeszcze została! – krzyknął chłopak ze złością wymalowaną  na twarzy.
Jednak po chwili złość zastąpił… Właśnie… Znowu smutek. Francesca otrząsnęła się po chwili  podeszła do Marco obejmując go swoimi ramionami.
- Przepraszam ja na prawdę nie chciałam. Ja wcale tak nie myślę. Ty jesteś świetny bratem. Ja…
- Nic się nie stało – przerwał jej Marco i mocniej do siebie przyciągnął – Znowu potwierdziło się, że Włosi mają naprawdę niesamowity temperament…
Fran się cicho zaśmiała.
- Dobra. Zejdźmy w końcu na dół – powiedział mój brat, a Francesca od razu się od niego odsunęła i pociągnęła mnie za dłoń.

- Lu proszę cię… - błagała dziewczyna – Zjedz przynajmniej jedną kanapkę, bo… Bo inaczej wepchnę ci ją siłą!
Spojrzałam niechętnie na chleb leżący na moim talerzu i znów przeniosłam swój wzrok na przyjaciółkę.
- Muszę? – zapytałam.
- Tak! – odpowiedział szybko dziewczyna.
Bardzo powoli podniosłam kanapkę i zbliżałam ją do ust. Co było dziwne nie czułam głodu. Wręcz przeciwnie. Patrząc na jedzenie miałam odruchy wymiotne. Wzięłam pierwszy kęs i zaczęłam go przeżuwać.
- Grzeczna dziewczynka – powiedziała Fran i się do mnie uśmiechnęła.
Kiedy zjadłam całą kanapkę i wypiłam herbatę, którą dosłownie Francesca podstawiła mi pod nos, pożegnałam się z bratem  przyjaciółką i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam dwuminutowy prysznic i jak co wieczór zakopałam się pod kołdrą, żeby przez co najmniej pół nocy patrzyć się bezczynnie w sufit i płakać…

----♥----


- Jeszcze raz cię przepraszam za ten wybuch. Ja po prostu bardzo się o nią martwię – powiedziała Francesca i poparzyła na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Nic się nie stało. Po prostu chociaż cały czas próbowałem wcisnąć  w nią chociaż jedną łyżkę zupy ona wstawała od stołu bez słowa, a ja nie miałem siły, żeby do czegokolwiek ją zmuszać… - odpowiedziałem myjąc już ostatni talerz – Dziękuję, że nam pomagasz. Że mi pomagasz…
- Przestań. Jesteście dla mnie jak rodzina, gdybym nic nie zrobiła miałabym wyrzuty sumienia do końca życia – dopowiedziała jeszcze dziewczyna i skończyła wycierać kubek – Domyślam się, że to głupie pytanie, ale kiedy macie zamiar wrócić do Studia?
- Dobrze wiesz, że to nie ode mnie zależy. Ludmiła zaczęła z nami rozmawiać, ale nic poza tym. Nie chcę jej do tego zmuszać, a w szkole mogłaby się czuć nieswojo. Mogę się założyć, że gdy tylko przekroczyła by… Przekroczylibyśmy próg Studia z każdej strony padałoby by to durne: ‘’Przykro mi.’’ Wystarczy mi, że całymi dniami płacze w pokoju. Ne chcę, żeby inni oglądali ją w takim stanie. To moja siostra, jedyna tak bliska mi rodzina, nie chcę, żeby była nieszczęśliwa.  Chcę dla niej jak najlepiej, ale średnio mi to wychodzi…
- Nawet tak nie mów! – krzyknęła Fran – Sama chciałabym mieć takiego cudownego brata jak ty. Niestety Bóg obdarował mnie tylko Lucą… A ty… Jesteś naprawdę wspaniałym bratem.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i mocno do siebie przytuliłem. Dziewczyna od razu odwzajemniła uścisk. Staliśmy tak dobre parę minut, aż w końcu z torebki Franceski wydobył się dźwięk oznajmiający połączenie. Dziewczyna oderwała się ode mnie i wygrzebała komórkę z torebki.
- To tata – oznajmiła – Halo? […] Jestem u Ludmiły. […] Jestem przecież  w domu obok, gdybyś chciał mogłabym ci nawet pomachać. […] Dobrze zraz będę. Pa.
- Musisz już wracać?
- Tak. Tata ma jakąś ważną sprawę, a jutro już o piątej rano znowu wyjeżdża gdzieś w delegację… To ja się będę zbierać – odpowiedziała dziewczyna i wrzuciła swój telefon do torebki – Obiecuję, że jutro też przyjdę.
- Nie musisz – powiedziałem idąc z nią do drzwi.
- Ale chcę i to zrobię – uśmiechnęła się słodko i wyszła za drzwi.
- No to do jutra – pożegnałem przyjaciółkę i dałem jej całusa w policzek.
- Pa Marco – odpowiedziała i już kroczyła kamienną ścieżką.
Zamknąłem za nią drzwi na klucz i skierowałem się do salonu. Rzuciłem się na wielką kremową kanapę i głośno westchnąłem.
- Życie jest niesprawiedliwe – powiedziałem sam do siebie.
W jednej chwili wszystko się nam zawaliło. Dziękuję Bogu za to, że przynajmniej obdarzył nas wujkiem Germanem. Załatwił wszystkie formalności w związku z firmą naszych rodziców i teraz według prawa należy ona do mnie, ale to wujek się nią zajmuję. Połowa dochodów zostaje przelewana na konto naszych rodziców… No teraz już na nasze. Dzięki nim, a także wszystkim oszczędnością mamy i taty mamy zapewnione pieniądze na najbliższe kilka lat. Do tego załatwił odpowiednie papiery i chociaż Ludmiła jest jeszcze niepełnoletnia nie trafiła do domu dziecka. To ja jestem jej opiekunem. Nie wiem co bym zrobił gdyby nawet ją mi zabrali… Jest moją jedyną i najukochańszą siostrą na świecie. Mi też jest bardzo ciężko z tym wszystkim, ale obiecałem sobie, że będę silny. Że wytrwam i będę dla niej oparciem. Nie pozwolę, żeby coś się jej stało. Obiecuję sobie, że zrobię wszystko, aby znów była szczęśliwa...


------♥------♥------♥------♥------

Cześć wszystkim ;)
Co u was słychać?
Jak mijają wakacje? :D
Spieprzyłam końcówkę po całości :C
Mam nadzieję, że mi wybaczycie :(
Chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim osobą które skomentowały prolog...
Nie sądziłam że już na samym początku będę miała 6 komentarzy i 3 obserwatorów!
Dziękuję: Lilly Thomson(mojemu kochanemu geniuszowi ;3 ZAPRASZAM NA JEJ GENIALNEGO BOGA :D); Karolajnie; Oluś Olusi (nie dałaś mi linka kochana :C); Alexandrze Ludwig(koniecznie odwiedźcie jej bloga); Naty Ponte(szczerze powiedziawszy nie czytam jej bloga, ale mam taki zamiar więc również i was zapraszam ;3); a także anonimkowi, który się nie podpisał :C
To wy wszystkie(mam nadzieję, że anonim to też dziewczyna, jeśli nie przepraszam) dałyście mi motywację do pisania więc ten oto rozdział dedykuję całej tej wspaniałej szóstce <3
Kocham was bardzo, bardzo ;*
Rozdział nie wiem kiedy :/
Zależy od was ;)
Ja już kończę, bo mi arbuza zjedzą -,-'
Buziaki - Nat ♥

19 komentarzy:

  1. Booski rozdział... Kiedy to czytałam to sama byłam smutna :(
    Mam nadzieję że następny rozdział będzie szybko bo już jestem ciekawa co będzie dalej... A jeśli o końcówkę to każdemu może się coś zepsuć... Na.przykład mi.. Moje opowiadanie (każde jedno) jest do bani bo uważam że wszystko psuje ale moi czytelnicy uważają inaczej... Napisze ci tak samo jak kiedy mi "grożono".. Jeśli jeszcze raz napisze że coś zawaliłaś to obiecuje że cię znajdę i w łeb patelnią walnę :P taa tekścik moich ukochanych wariatek :D
    Pozdrawiam i życzę weny... :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze ci sie podoba ;)
      Z koncowka a tak wlasciwie z ostatnimi myslami Marco mialam problem bo kompletnie nie wiedzialam co napisac a ze obiecalam ze dodam rozdzial dzisiaj nie mialam za duzo czasu :/
      Wlasnie jestem w trakcie czytania twojego opowiadania (przy ostatnim poscie bedzie komentarz :3) i jest SWIETNE wiec nie gadaj mi tu glupot :D
      Bo to ja walne cie patelnia xd
      Wena sie przyda :)
      Zdradze tyle ze kolejny rozdzial bedzie z prespektywy nie tylko Lu ale i innej bohaterki ;)
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  2. Wspaniały rozdział<333
    Biedna Lu. Biedny Marco ;c
    Szkoda, że ich to spotkało...
    Fran - to wspaniała przyjaciółka. Martwi się o Marco i Ludmi.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3333
    Całuje ;*****

    |Nikita|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :*
      Szczerze to nie chcialabym przezywac tego co oni :C
      Rozdzial za niedlugo ;)
      Buziaki-Nat♥

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział;)
    Niezwykle ciekawy, chociaż bardzo smutny.
    Dobrze, że Fran i Marco tak się troszczą o Lu.
    Czekam na kolejny genialny rozdział:)
    Nie dałam Ci linka, bo prowadzę bloga informacyjnego, a nie z opowiadaniami, no ale cóż proszę bardzo: http://viola2polonia.blogspot.com/
    Buziaki:****
    Oluś♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ;)
      Kolejny rozdział już się pisze :)
      Na bloga na pewno zajrzę ;3
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  4. Aaaaaw <3 kochana <3 Jak się cieszę że już jest kolejny rozdział ! :*
    Czekałam na niego z wielką niecierpliwością ;) od czego by tu zacząć ? Już wiem ! :) oddaj trochę talentu *.*
    Zastanawiałam się kim jest brat Ludmiły ale już wiem że to słodki Marco *.* super że zrobiłaś z nich rozdzeństwo *.*
    Szkoda mi Lu ;cc Może czas wprowadzić kogoś na pocieszenie dla naszej uroczej blondynki ? :3 Mam nadzieję że to nadejdzie już niedługo :3
    Kończę swój wywód właściwie komentarz słowami :Dziewczyno pisz szybko następny bo nie mogę się doczekać dalszego ciągu historii :3
    Gorąco pozdrawiam ~A. Ludwig
    P.S dziękuje za reklamę :D
    P.S2 niebawem u mnie kolejny rozdział mam nadzieję że wpadniesz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę że go napisałam xd
      Nie oddam! Bo nie mam :D
      Jakoś tak wyszło samo z siebie no bo od samego początku wiedziałam że będzie to historia o Fedemili. Ok. Jedziemy dalej. Kim mógłby być brat Lu? I wtedy mnie olśniło. Marco jest ładny. Bardzo go lubię, wręcz uwielbiam więc niby czemu nie połączyć ich w rodzeństwo? :D I tak oto powstało rodzeństwo Ferro :3
      Kogoś na pocieszenie? Tego nie zdradzę, no ale... Nie. Jednak nie :D
      Rozdział się pisze więc obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu pojawi się na blogu ;)
      Buziaki - Nat <3
      PS: Nie ma za co ;* Takiego świetnego bloga trzeba reklamować :D
      PS2: NA PEWNO WPADNĘ <3!

      Usuń
  5. Słońce,
    Nawet nie masz pojęcia, jak się cieszę, że znalazłam tego bloga. Jest cudowny.
    Masz ogromny talent, który odpowiednio wykorzystujesz.
    Wkładasz w pisane mnóstwo serca u uczuć, to widać. Należności zostane na dłużej.
    Takie rzeczy jak utrata kogoś bliskiego, jest bardzo trudna. Ty podjęłas się tego zadania i opisujesz to ślicznie. Możesz być z siebie dumna.
    Czekam z niecierpliwością na kolejne twoje arcydzieło. ♥
    wpadniesz kiedyś na mojego bloga? ;)
    Ściskam cieplutko i życzę weny.
    ~Veronica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, ale to bardzo dziękuję za wszystkie mile słowa ;*
      Ja uważam ze akurat talentu mi brakuje...
      Ciesze się ze jeszcze wpadniesz ;-)
      Ja na szczęście nie straciłam rodziców jak Lu ale widzę ze udało mi się dobrze opisać jej smutek...
      Kolejny rozdział juz wkrótce ;*
      Oczywiście ze wpadnę :D Tylko zostaw mi linka ;)
      Wena się przyda ;)
      Buziaki-Nat♥

      Usuń
    2. Fedemila-nowa-historia.blogspot.com

      Usuń
  6. Ale jestem głupia! Przepraszam cie bardzo, ale cały czas żyłam w przekonaniu, że już skomentowałam ;__; Możesz mnie udusić:C Jeszcze usunęłam sobie cały komentarz!
    Na szczęście zdążyłam :3
    Taki smutny bardzo, a ty jesteś wesoła zazwyczaj i jakoś mi tak dziwnie :c Ale i tak wszystko co piszesz jest mega, więc wiesz...;*
    Dobrze, że Lu ma bliskie osoby, które są z nią w ciężkich chwilach.
    Mi się wydaje, czy pomiędzy Marco a Fran coś jest? :O Jesteś, nie wiem co napisać, rozdział tak bardzo smutny (wiem powtarzam się) wiem, że tak ma być, ale mimo wszystko czekam na jakieś weselsze!;)
    Ogólnie oceniam na celujący jak zwykle ;*
    Życzę dużo weny, żebyś szybko dodała rozdział;D
    Ściskam ~ Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś!
      Ty po prostu jesteś mądra inaczej xd
      Nie no sorry :P
      Ja jestem zazwyczaj wesoła:O
      Nie wiedziałam........
      Nie wiem, bo to co piszę to jedno wielkie gówno, ale okey...
      Ja tam nie zauważyłam żeby między nimi coś było xd
      Weselsze już wkrótce ;)
      A ja oceniam na niedostateczny.....
      Wena mi si przyda, bo nie mogę go dokończyć :C
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  7. rozdział jest : genialny, boski , zajebisty !!!
    po prostu piszesz genialnie :*
    pozdrawiam G.K. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog! Zaczynam go czytać :) Będę go czytać w każdej wolnej chwili ♥ ~RENIA

    OdpowiedzUsuń