czwartek, 3 lipca 2014

Prologo ♥

Koniec.
Jedno słowo, a mające tyle znaczeń.
Koniec.
Jedno słowo, a tak wiele może zmienić.
Koniec.
Jedno słowo, może zniszczyć wszystko.
Koniec.
Jedno słowo, może też naprawić tak wiele.
Koniec.
Jedno słowo…
KONIEC… 

Zapłakana blondynka szła powoli w żałobnym korowodzie ramie w ramię ze swoim bratem i najlepszą przyjaciółką. Jedno wydarzenie zmieniło jej życie. Zmieniło JĄ. Piękny uśmiech zastąpiły łzy, a z jej życia uleciały wszystkie radosne chwile. Dokładnie pamięta od czego się to wszystko zaczęło…

Nastolatka razem ze swoim bratem oglądała telewizje. Akurat leciał jej ulubiony serial. Ich rodzice pojechali na zakupy, a rodzeństwu po prostu nie chciało się ruszać z domu. Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi. Zdezorientowana dziewczyna popatrzyła się na brata zabawnie marszcząc brwi.
- Pewnie rodzice zapomnieli kluczy… - powiedział chłopak i podniósł się z kanapy powoli zmierzając w kierunku drzwi wyjściowych.
Dziewczyna usiadła wygodniej w fotelu i próbowałam dosłyszeć czy aby na pewno to ich rodzice.
- W czym mogę pomóc? – zapytał grzecznie chłopak i uważniej przyjrzał się stojącemu na zewnątrz mężczyźnie.
- Pan Ferro? – zapytał policjant, na co chłopak pokiwał twierdząco głową.
- Tak, a o co chodzi?
Zaciekawiona siedemnastolatka podniosła się i podeszła do brata.
- Ja w sprawie wypadku w jednej z dzielnic Buenos Aires - Palermo. Rozpędzony kierowca tira wjechał w samochód osobowy. Wszyscy zginęli na miejscu.
- Przepraszam, ale co my mamy z tym wspólnego? – zapytała zdezorientowana nastolatka.
- Po znalezionych dokumentach dowiedzieliśmy się, że sprawcą wypadku był niejaki Pablo Gonzales, a poszkodowanymi Marcela i Leonardo Ferro. Jeśli dobrze myślę byli to wasi rodzice…
Blondynka przerażona powtarzała sobie w myślach tylko dwa słowa… ‘’To niemożliwe’’... Gwałtownie wciągnęła powietrze i cały czas próbowała to sobie jakoś wytłumaczyć.
- Skąd pewność, że to akurat nasi rodzice? – zapytał równie przerażony brat dziewczyny.
Chłopak próbował zachować zimną krew…Dla niej…
- Właśnie te dowody osobiste znaleźliśmy w torebce pani Ferro – powiedział policjant podając rodzeństwu dwie plakietki.
Na obydwu wyraźnie pisało ''Marcela Valeria FERRO'' i ''Leonardo Carlos FERRO''. Znajdowały się na nich wszystkie dane osobowe ich rodziców...
- Na… Na prawdę właśnie to zna… Znaleziono w samochodzie? – zapytał chłopak kierując smutny wzrok w stronę policjanta.
- Tak. Przykro mi – odpowiedział.
Dziewczyna nie chciała uwierzyć w te słowa. Łzy płynęły po jej twarzy kompletnie niszcząc makijaż, a zaszklone oczy tylko rozmazały obraz przed oczami…
- To niemożliwe… - wyszeptała zapłakana po czym straciła panowanie nad swoim ciałem i po prostu zemdlała.

Życie.
Jakie jest dla ciebie?
Życie.
Szczęśliwe, radosne i po prostu wspaniałe?
Życie.
Smutne, bolesne i okrutne?
Życie.
Jedni go pragną inni zrobią wszystko by je stracić.
Życie.
Po co nam ono?
ŻYCIE…

- Żegnaj mamo…  Żegnaj tato… Kocham Was… - wyszeptała dziewczyna i jeszcze mocniej wtuliła się w brata.
Jemu też nie było łatwo. Już nie powstrzymywał łez. Jednak próbował być silny. Wiedział, że teraz musi być oparciem dla swojej siostry… Mocniej przyciągnął ją do siebie i wierzchem dłoń wytarł spływające łzy. Nie chciał patrzeć jak rodzice zostają spuszczani na linach aż na sam dół. Dół rozpaczy i cierpienia… Śmierć rodziców to najgorsze co może spotkać zagubionych w swoim własnym świecie nastolatków. Nie są dziećmi, ale nie są też dorosłymi. Rodzice są im w tym okresie bardzo potrzebni. A oni właśnie ich stracili… Dwie samotne czerwone róże spadły na sam dół wraz z rozluźnieniem uścisku. Rodzeństwo pożegnało się z rodzicami i odeszło kilka kroków.
- Poradzimy sobie – wyszeptał przez łzy chłopak zamykając siostrę w szczelnym uścisku – Poradzimy, obiecuję…

Kiedy łączymy te dwa słowa wychodzi coś czego tak wielu ludzi się boi. Coś czego niektórzy z nas mogą pragnąć. Jednak kiedy to już nastąpi chcemy jak najszybciej cofnąć wszystkie złe słowa, wszystkie złe czyny, wszystkie złe chwile… Po prostu z całego serca pragniemy znów stanąć w cztery oczy ze szczęściem, którego tak bardzo nam wtedy brakuje… Te dwa słowa mogą zniszczyć wszystko…

KONIEC ŻYCIA…

--------♥--------♥--------♥--------♥--------

Cześć i czołem :D
A oto i prolog ;)
Może nie jest super genialny i w ogóle, ale ja to wymyślałam więc nie może być dobre XD
Bardzo cieszę się, że w końcu założyłam tego bloga.
Rozdział pierwszy jeszcze w tym tygodniu ;3
Liczę że kiedyś w końcu pojawią się jakieś komentarze...
Buziaki - Nat ♥

12 komentarzy:

  1. Niezwykle wzruszający prolog... Równocześnie naprawdę dobry. Z niecierpliwością czekam na rozdział :) Ah, no i życzę weny i wytrwałości w pisaniu tego cudeńka ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz ;*
      Rozdział dodam najprawdopodobniej w sobotę ;)
      Wena na pewno się przyda :D
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  2. Dlaczego to jest takie smutne ja się pytam?:C I w ogóle takie mądre te przemyślenia, aż do ciebie nie pasuje haha:3
    Oki już nie psuję nastroju.....piękne to jest, że wspierają się nawzajem, takie prawdziwie kochające się rodzeństwo. Zapowiada się naprawdę ciekawie, czekam na dalszy rozwój wydarzeń, ciężko mi powiedzieć coś więcej po prologu :/
    A W OGÓLE TO SKOMENTOWAŁAM I ZAOBSERWOWAŁAM TEGO BLOGA JAKO PIERWSZA, JESTEM TAKA FAJNA!:3^^
    Życzę ci dużo weny kochana ♥
    Ściskam ~ Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest smutne, bo miało być smutne :)
      Wiesz... Czasami mam przebłyski mądrości XD
      Szczerze to ja też bym chciała mieć takie rodzeństwo ale to niestety rozwydrzone bachory którymi nie da się po dobroci :/
      Nie jesteś fajna lamo bo skomentowałaś jako druga :3
      JA JESTEM TA FAJNA Z NASZEJ DWÓJKI :D
      Wena na pewno się przyda ;)
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  3. Pięknie się zapowiada.Prolog bardzo mnie wzruszył :c Podoba mi się jak piszesz.Napewno będę czytać.Już czekam na rozdział ☺☺☺
    Pozdrawiam i życzę weny ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za taki cudowny komentarz ;)
      Dzięki niemu od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech :)
      Cieszę się że będziesz czytac :D
      Wena na pewno się przyda :*
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  4. Świetny, wzruszający prolog;) Już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału, na pewno będzie ciekawy:D Życzę dużo weny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje ;*
      Pierwszy rozdzial mial byc dzisiaj ale okazalo sie ze jade do wujka no i nie wiem czy sie wyrobie :C
      Jak juz mowilam - wena sie przyda ;*
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  5. Mamusiu ! :o
    Zajrzałam na tego bloga tylko na chwilkę ale już wiem że będę robić to częściej *.* piszesz genialnie ! Aż zazdroszczę ci talentu. Sama też piszę ale chyba nigdy Ci nie dorównam. Doskonale wczułam się w emocje bohaterki. Czekam na więcej <3. Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za wszystkie miłe slowa :)
      Bardzo sie ciesze ze bedziesz czytac ;3
      Nie mam talentu i zaraz wpadam do ciebie :D
      Na pewno jestes lepsza ;)
      Wiecej zapewne juz jutro :*
      Dziekuje ;)
      Buziaki - Nat ♥

      Usuń
  6. Wow... On jest cudowny... Aż sama się popłakałam :(
    Dzięki że napisałaś reklamę na moim blogu inaczej nie znalazłabyn tego świetnie zapowiadającego się opowiadania
    No cóż nie pozostało mi nic innego jak tylko życzyć ci weny... I z niecierpliwością czekam na 1 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze ci sie podoba :)
      Reklama reklama... Trzeba ja pisac wszedzie xd
      Dziekuje ze do mbie wpadlas ;)
      Wena jest niezbedna zeby dokonczyc rozdzial ktory na moje szczescie zaczelam juz pisac :D
      Rozdzial zapewne dzisiaj ;)
      Buziaki-Nat♥

      Usuń